niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 7



Obudziłam się bardzo wcześnie, jak przed każdym meczem emocje brały górę i nie mogłam spać. Do spotkania naszych siatkarzy z reprezentacją Serbii pozostały jeszcze cztery godziny, ale postanowiłam, że już powoli zacznę się przygotowywać. Byłam trochę zdenerwowana tym spotkaniem ponieważ w Serbskiej drużynie jest jeden z moich ulubionych i najbardziej cenionych siatkarzy Aleksandar Atanasijević. Trzeba przyznać, ze już nie mogę się doczekać, żeby go spotkać. Zeszłam na śniadanie, niestety nie mogłam usiąść obok Bartka, gdy tylko weszłam do restauracji ojciec zawołał mnie obok siebie, jego mina nie wskazywała na nic dobrego.

-zastanowiłaś się?- zapytał surowym głosem ojciec jedząc swoje śniadanie

-tak – odpowiedziałam

-i? – niecierpliwił się

-zerwałam z nim. – powiedziałam zdenerwowana – chce zostać tutaj, nie zamierzam rezygnować z moich siatkarzy-dodałam. Po tych słowach zerknęłam na Bartka, który cały czas mi się przyglądał.

-muszę iść przygotować się do treningu-powiedział tata – bądź przed dzisiejszym meczem wcześniej, chce ci kogoś przedstawić –dodał zadowolony z siebie.

Muszę przyznać, ze trochę mnie zaintrygował, no bo kogo tutaj w Brazylii może mi przedstawić? Gdy tylko ojciec wyszedł  z restauracji usiadł obok mnie Bartek. Patrzył na mnie bardzo zatroskanym wzrokiem, jakbym za chwilę miała się rozpłakać. Nie czułam się źle z faktem, ze okłamałam ojca, przecież tylko dzięki temu mogłam być z moim ukochanym, a za te chwilę szczęścia jestem gotowa zapłacić każde pieniądze świata.

-jak nastrój przed meczem? – zapytałam uśmiechając się od ucha do ucha

-wszystko w porządku? – zapytał Bartek

- naprawdę wszystko dobrze, nie musisz się o mnie martwić-powiedziałam to szczerze, wszystko było ze mną OK. – to jak gotowy na mecz?

-jak zawsze – powiedział w końcu się uśmiechając – muszę iść na krótki trening i za chwilę gramy. Przyjdziesz na rozgrzewkę?- zapytał

-Pewnie, że przyjdę. Zresztą muszę, ojciec powiedział, ze chce mi kogoś przedstawić – odpowiedziałam mu

-ok. to do zobaczenia – powiedział i pocałował mnie – jeśli to będzie jakiś facet, nie będę na to patrzył tylko od razu podejdę obiecuje – dodał bardzo poważny i wyszedł

Do meczu pozostały już tylko trzy godziny. Czas leciał bardzo wolno, więc postanowiłam, ze go przyśpieszę. Poszłam do swojego pokoju, odpaliłam laptopa i włączyłam jakąś komedie. Nie myliłam się, gdy skończyłam oglądać film do meczu pozostała już tylko godzinka. Szybko weszłam do łazienki, żeby poprawić makijaż i uczesać włosy każda taka czynność poprawiała mi humor i bardzo uspokajała.

Gdy weszłam na hale zawodnicy byli już na miejscu, każdy z nich się rozgrzewał. Bartek na mnie zerkną, ale ojciec był w pobliżu więc nie mógł do mnie podejść i porozmawiać tak jak robił to na innych meczach. Poszłam do swojej już ulubionej loży Vip. Nagle podszedł do mnie tata z Aleksem, nie wiedziałam, ze się znają, ale była to dla mnie bardzo miła niespodzianka.

-kochanie to jest Aleks – powiedział ojciec. Zerknęłam na towarzysza taty, a on uśmiechał się tym swoim cudownym i często widzianym na boisku uśmiechem. Podałam mu rękę i przedstawiłam się. Przez chwilę stał z nami tata, ale w końcu sobie poszedł i mogliśmy porozmawiać.

-gotowa na mecz? – zapytał Aleks

-pewnie, siatkówka to całe moje życie- powiedziałam ucieszona

-moje też – powiedział odwzajemniając uśmiech. – znamy się pięć minut i już nas coś łączy – dodał rozbawiony

- bywa i tak – powiedziałam uśmiechając się. Przy tym człowieku nie dało się być poważnym nawet na chwilę, cały czas  uśmiechałam się z byle powodu. –a ty gotowy na mecz?

-jasne. Z Polską nie będzie tak łatwo wygrać, ale my się nie damy i też powalczymy – powiedział pewnym siebie głosem

-wiadomo, ze nasi są najlepsi – powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha

- o widzę prawdziwy kibic nam się objawił – wyszeptał Aleks

-ma się rozumieć, ale gdy grasz w Polsce tobie również kibicuję

-miło mi to słyszeć – powiedział. Widać było, ze ta wiadomość go ucieszyła.
Bardzo dobrze nam się rozmawiało, mogliśmy porozmawiać na każdy temat. Aleks zapytał mnie nawet kto jest moim ulubionym siatkarzem, kazał mi obstawić trzy miejsca. Oczywiście na pierwszym był Kurek, drugie było Aleksa, a trzecie okazało się najtrudniejszym wyborem gdybym mogła to miejsce przyznałabym dwudziestu innym siatkarza, ale zdecydowałam się na Winiarskiego. Było widać, ze mojego rozmówcę zadziwił numer dwa, ale ucieszył się i podziękował ze tak bardzo go cenię. Gdy podszedł do nas ojciec, Aleks poprosił mnie o mój numer telefonu, powiedział, ze fajnie będzie znać kogoś w Polsce. Jak się okazało tata ucieszył się tym faktem bardziej niż ja i sam zapisał mu mój numer. Miałam wyrzuty sumienia, bo jak mogłam „dać” mój numer innemu facetowi gdy mój własny cały czas nam się przyglądał. Gdy Aleks poszedł się rozgrzewać, a ojciec zostawił mnie samą zerknęłam na Bartka i lekko się uśmiechnęłam.

Mecz okazał się bardzo ciężki, Serbowie postawili bardzo trudny mur do przebicia, ale naszym siatkarzom oczywiście  udało sie i wygraliśmy 3:2. Bartek i Aleks rozegrali bardzo dobre spotkanie, oboje zdobyli dla swoich drużyn największą ilość punktów. Po meczu Aleks udał się do szatni, ale jeszcze przed tym pomachał mi i szeroko się uśmiechnął oczywiście odwzajemniłam te gesty, pech chciał, ze akurat Bartek to wszystko widział i nie był z tego faktu zadowolony. Byliśmy umówieni na dziś wieczór u mnie w pokoju, już się bałam tego spotkania, może czekała na mnie awantura. Pogratulowałam każdemu siatkarzowi i udałam się do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i przebrałam się w jedna z moich ulubionych sukienek.  Nawet nie zdążyłam zrobić wszystkich rzeczy, które sobie zaplanowałam, a Bartek już pukał do moich drzwi. Otworzyłam mu, a ten łapiąc mnie za pośladki przeniósł mnie na rękach do sypialni. Wplotłam palce w jego włosy, namiętnie go całując. Momentalnie przerwał.
 
-Chcesz tego? -zapytał.
 
-Tak.-odpowiedziałam, powracając do wcześniejszych czynności.
 
Resztę wieczoru spędziliśmy razem.
                          




Przepraszam za wszelkie błędy, jak zawsze jest ich miliony, szkoda tylko, że ja ich nie zauważam:)
Komentujcie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz