niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 8



Gdy się obudziłam, on był tuż obok mnie, uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru. Bartek spał bardzo mocno więc mogłam dotknąć jego twarzy sprawdzając każdy milimetr. Muszę przyznać, ze zaskoczyło mnie jego wczorajsze zachowanie, ale faktem jest, że też tego chciałam. Leżąc obok mego lubego czas płynął nieubłaganie szybko, zerknęłam na zegarek, a tam już 9. Kurcze, Bartek ma trening. Szybko zaczęłam go budzić, trwało to nieznośnie długo.

-Nie takiego powitania się spodziewałem – powiedział Bartek uśmiechnięty

-Szybko wstawaj, masz trening – powiedziałam wystraszona, bardzo się przejęłam, że może mieć przeze mnie kłopoty. Bartek zachowywał się jednak tak jakby moje słowa do niego przeszły gdzieś obok i bardzo namiętnie mnie pocałował. Nie powiem, ze bardzo mi to przeszkadzało, ale mógł mieć kłopoty. Gdy przestał wyszeptałam

-Bartek już 9 wstawaj. Trening. pamiętasz jeszcze? -zapytałam

-Która? –zapytał zdziwiony. Sam zerknął na zegarek, szybko zerwał się z łóżka i zaczął się ubierać

-Co ty ze mną robisz? – zapytał rozbawiony. Muszę przyznać, ze nie zmartwiło go, że jest tak bardzo spóźniony. Uśmiechnęłam się do niego trochę speszona, on odwzajemnił podszedł do mnie i delikatnie pocałował w usta.

-Do zobaczenia mała- powiedział i wyszedł

Uświadomiłam sobie, ze jestem bardzo szczęśliwa. Chciała jeszcze iść pospać, ale nagle ktoś zapukał do drzwi. Stwierdziłam, że to na pewno nie Bartek, więc szybko wstałam, ubrałam na siebie szlafrok i otworzyłam.  To był ojciec, miał bardzo dziwną minę, jakby coś nabroił.

-Cześć tato – powiedziałam.

-Cześć. Co ty jeszcze spałaś? -zapytał podejrzliwie

 -Tato są wakacje – odpowiedziałam mu najłagodniejszym tonem na jaki było mnie stać.

-ok. Co robisz dziś popołudniu?- zapytał. Poczułam się jak na przesłuchaniu, naprawdę ostatnio przegina.

-Nic tato. Dlaczego pytasz? – zapytałam znów siląc się na miły ton

-Zabieram Cię na obiad. Ubierz się ładnie nie będziemy sami. – powiedział zadowolony z siebie

-Tato co ty kombinujesz? – zapytałam już trochę podirytowana

-Nic, nic. Muszę lecieć, mamy trening. Przyjdę po Ciebie o 14.

Gdy tylko ojciec wyszedł, poszłam wziąć prysznic. Cały czas myślałam o tym kogo mógł zaprosić, przecież nie Bartka.

Czas zleciał bardzo szybko, ubrała na siebie swoją ulubioną sukienkę i buty na wysokim obcasie. Wyglądałam nawet ładnie, ale wolałabym spędzić ten czas z Bartkiem, a nie tatą i jego gościem.
Ojciec zapukał do drzwi i od razu wyszliśmy. Gdy weszliśmy do restauracji, przy stolikach siedziało już kilku gości, ale każdy miał swoją parę więc to na pewno nie był nasz tajemniczy towarzysz. Usiedliśmy przy stoliku, ojciec nie chciał nic zamawiać dopóki nie przyjdzie „on”. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej zaciekawiona kto to może być. Nagle w drzwiach pojawił się. Kogo jak kogo, ale jego to na pewno bym się nie spodziewała. Aleks podszedł do naszego stolika i przywitał się najpierw z ojcem później ze mną. Nasz towarzysz wyglądał zjawiskowo, muszę przyznać, ze w jego towarzystwie zapominałam o całym świecie, nawet o Bartku.  Przez cały czas trwania obiadu, Aleks zabawiał nas historyjkami, dowcipami, naprawdę było cudownie. Gdy tata płacił rachunek, Aleks przybliżył się do mnie.

-Pójdziesz jutro ze mną na obiad? – zapytał- Tym razem bez Twojego taty – dodał z łobuzerskim uśmiechem

-Wiesz bardzo bym chciała, ale jutro mamy mecz popołudniu- powiedziałam. Nie mogłam wymyślić lepszej wymówki niż ta, w końcu wiedział, ze kocham siatkówkę.

-Innym razem- powiedział i już nie uśmiechał się tak jak minutkę wcześniej. Sama się zdziwiłam, ale bardzo zabolała mnie jego mina. Dziwne, ale nie chciałam go ranić.

Gdy już wychodziliśmy, do restauracji wszedł Bartek z Piotrkiem. Pech chciał, ze ojciec poszedł jeszcze do toalety, a ja byłam sama  z Aleksem. Bartek popatrzył na mnie, powiedział tylko cześć i odszedł do stolika. Jego mina była tak straszna, ze straciłam oddech. On naprawdę jest o mnie zazdrosny i w tym momęcie go zraniłam. „Co jeśli nie będzie chciał już się ze mną spotykać?”- pomyślałam- „może uznać, ze go zdradziłam”.

Siedziałam w swoim pokoju, cały czas rozmyślając o tym co mu powiem. Napisałam mu sms, żeby przyszedł do mnie po ostatnim treningu, ale nic nie odpisał. Poszłam wziaść prysznic, gdy przebrałam się już w piżamę, ktoś zapukał do moich drzwi. Uśmiechnęłam się myśląc, ze to Bartek, ale gdy otworzyłam drzwi już nie było mi tak do śmiechu. W progu stał Aleks, trzymając w ręku różę, wręczył mi ją uśmiechając się tak jak lubiłam najbardziej.

-Zawróciłaś mi w głowie- powiedział- cały czas o tobie myślę- dodał uśmiechając się – dobranoc- powiedział i pocałował mnie w policzek. Odszedł, a ja zamknęłam drzwi. Wstawiłam kwiatka do wody i poszłam spać. Miałam nadzieję, ze może Bartek przyjdzie i mnie obudzi, ale niestety tak się nie stało.


       

1 komentarz:

  1. Ojjj Bartek będzie zły... Nieźle to sobie wykombinował jej ojciec...
    Czekam na następny
    Zapraszam do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń