Odwróciłam się natychmiast i nasze spojrzenia się
spotkały, jego cudowne niebieskie oczy były pełne smutku, ale uśmiechał się
delikatnie.
-Przykro mi z powodu twojej babci- powiedział przyjmujący
i niewinnie mnie uściskał. – Widzę, że ktoś na Ciebie czeka, pójdę już-
powiedział i natychmiast odwrócił się na pięcie i odszedł pozostawiając mnie z
otwartą buzią. Chciałam za nim pobiec, przytulić tak jak dawniej, ale moje nogi
odmówiły posłuszeństwa. Nagle znów ktoś złapał mnie za ramię.
-Och przestańcie z tym już- wykrzyczałam głośno zwracając
tym uwagę pozostałych. Odwróciłam się, a za mną stał mój Kubuś, pomimo mojego
wybuchu nadal uśmiechnięty. –Przepraszam- powiedziałam skruszona swoją reakcją
na jego dotyk.
-Nic się nie stało- powiedział nadal uśmiechnięty.- Co
robisz dziś wieczorem?- zapytał z tymi cudownymi iskierkami w oczach.
-Jak to co?- spytałam ironicznie – dziś jest mecz
siatkówki zamierzam zostać w domu i oglądać moich chłopaków.
-Jak wiesz mój sąsiad jest lekarzem siatkarzy i podarował
mi dwa bilety na dzisiejszym mecz- powiedział zadowolony z siebie- może
pójdziesz ze mną? -zapytał niepewnie -miejsca są rewelacyjne- dodał po chwili
widząc moją niepewność. Nie wiedziałam co mogę mu odpowiedzieć, bardzo chciałam
iść na mecz, ale możliwość zobaczenia Bartka wydawała się bolesna. Po chwili
jednak zrozumiałam, że nie mogę ukrywać się całe życie i przystałam na
propozycje mojego sąsiada.
Po pogrzebie jedziemy do domu na obiad, wszystko mija mi
bardzo szybko. Teraz myślę tylko o jednym jak to będzie gdy znów się spotkamy.
Idę do swojego pokoju wyjmuję czarne spodnie i moją koszulkę reprezentacyjną i
udaję się do łazienki na długą kąpiel. Po dwóch godzinach relaksu jestem gotowa
do wyjścia. Gdy tylko schodzę na dół czeka już na mnie Kuba. Uśmiechnięty od
ucha do ucha również w swojej koszulce reprezentacyjnej wygląda cudownie.
-Idziemy?- pyta rozbawiony moją miną
-Eee… jasne- bąkam trochę zakłopotana jego spojrzeniem.
Przyznam, ze po raz pierwszy patrzy na mnie takich wzrokiem. Trudno nawet to
określić. Kuba otwiera drzwi i wychodzimy na zewnątrz. Po trzech kwadransach
jesteśmy na miejscu. Wchodzimy na halę i zajmujemy swoje miejsca, które okazały
się rewelacyjne, siedzimy prawie przy boisku.
Mecz z Włochami zaczyna się bardzo niekorzystnie dla nas
przegrywamy już pięcioma punktami na drugiej przerwie technicznej. Bartek nie
kończy prawie żadnej piłki, zagrywki kieruje w daleki aut. Co jakiś czas nasze
spojrzenia się krzyżują, a ja uśmiecham się dając mu sygnał, ze w niego wierze.
Pierwszy set kończy się przegraną naszej reprezentacji i wszyscy chłopcy
siadają zrezygnowani na przerwie. Jedynie Bartek chodzi tam i z powrotem
walcząc sam z sobą. Mam ochotę do niego podejść przytulić i powiedzieć, ze
wszystko będzie dobrze, ale to nie jest tak proste jakby się mogło wydawać. Nie
chce dłużej na to patrzeć, więc idę kupić sobie wodę. Co wydaje się całkiem
dziwne bardzo mało osób znajduje się na korytarzu. Dwie osoby w kolejce po wodę
i kilka dziewczyn idących do łazienki. Nagle Bartek łapie mnie za rękę i ciągnie
w stronę szatni dla zawodników. Popycha mnie na ścianę i chwyta moją twarz tak,
ze teraz patrzę w te płomienne oczy. Chwilę patrzymy na siebie po czym jego
usta lądują na moich. Nasz pocałunek lustruje cały ból i tęsknotę ostatnich
tygodni. Gdy nasze języki łączą się, pożądanie eksploduje we mnie i zatracam
się cała w tej chwili. Bartek przerywa pocałunek, ciężko dysząc. Oczy mu płoną
pożądaniem, jeszcze bardziej rozpalając krew krążącą w moich żyłach. Próbuje
wciągnąć do płuc odrobinę powietrza. Bartek patrzy jeszcze przez chwilę w moje
oczy po czym łapie mnie za rękę.
-Muszę wracać- mówi i prowadzi mnie do wyjścia- pogadamy
później- mruczy i puszcza moją dłoń zostawiając mnie sama na korytarzu. Długo
nie mogę się ruszyć, ale w końcu ponownie idę na hale i zajmuje swoje miejsce
obok przyjaciela.
-Gdzie ty tyle byłaś? I Gdzie masz wodę? – pyta podejrzliwie
Kubuś
-Duża kolejka więc wróciłam bo nie chciałam przegapić
meczu- skłamałam patrząc mu prosto w oczy.
Mecz okazał się dużo lepszy w naszym wykonaniu,
przegraliśmy 3:2, ale Bartek grał już dużo lepiej. Gdy wróciłam do domu wzięłam
szybki prysznic przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Gdy już miałam
wyłączyć telewizor i iść spać dostałam sms. Długo szukałam telefonu, aż w końcu
przypomniałam sobie, ze wczoraj rzuciłam nim na ziemię. Szybko podniosłam go z
podłogi i zobaczyłam, ze mam tam 5 nieodebranych połączeń i 4 sms od Bartka.
Jeden okazał się teraźniejszy przeczytałam go szybko i okazało się, ze Bartek
chce mój adres, odpisałam mu natychmiast. Nagle w ciszy mojego pokoju
rozbrzmiał kolejny dźwięk oznaczający przyjcie sms. Bartek napisał, że zaraz u
mnie będzie, a ja drżącymi palcami napisałam po prostu Ok. Teraz pozostało mi
tylko CZEKAĆ.
I co myślicie o kolejnym rozdziale? Zapraszam do komentowania:*
Pozdrawiam:)
N.
fot: Luiza Różycka Fotograf
Super rozdział, może w końcu będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń#4
Usuńhttp://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
Świetny rozdział !:)
OdpowiedzUsuńnareszcie może już bd ze sobą nie mogę się doczekać kolejnego. zapraszam do mnie: http://siatkowkaamoimzyciem.blogspot.com/ pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że pojawił się nowy rozdział;) Super jest ten rozdział!;) Teraz czekamy tylko na Bartka zobaczymy co się będzie działo. Już się doczekać nie mogę, kiedy kolejny? Pozdrawiam;*
OdpowiedzUsuńno nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo ten jest suuuper :3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Świetny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział :)
Usuńhttp://miloscisiatkowka.blog.pl/
Długo wyczekany ale jaki wspaniały :) . Pozdrawiam i czekam na kolejne ::)) .
OdpowiedzUsuńWow świetny! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :*
Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award, szczegóły tutaj: http://siatkowkaamoimzyciem.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html : )
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do nagrody Liebster Award, szczegóły tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html