czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 10



Obudziłam się dziś bardzo wcześnie, noce w Brazylii były bardzo gorące i trudno było spać w takim upale. Bartek leżał obok mnie i uśmiechał się przez sen co było tak słodkie, ze mogłabym już więcej nigdy nie spać tylko się mu przyglądać.
   
Wczorajszy wieczór był bardzo romantyczny, dużo rozmawialiśmy, Bartek okazał się być niesamowicie zabawny, wiele razy rozbawiał mnie do łez. Po długiej i wyczerpującej rozmowie zasnęliśmy w swoich ramionach.
   
Mój towarzysz ma dziś bardzo wcześnie trening więc postanowiłam, że pójdę wziąć długą kąpiel, a jego pozostawię aby mógł się wyspać. Moja przygoda w Brazylii powoli dobiegała końca, ale trzeba myśleć pozytywnie nasi chłopcy wygrali wszystkie mecze oprócz tego z Rosją, ale jeśli jutro wygramy z Finlandią wychodzimy z grupy i walczymy o najwyższe cele. Każdy wierny kibic powinien już być dumny z tego co osiągnęli nasi siatkarze i ja także byłam, a najbardziej z tego siatkarza, który  leżał w moim łóżku. Każda część mnie chciała z nim być, pomimo mojego chwilowego zauroczenia Aleksem uświadomiłam sobie, ze jestem zakochana w Bartku i to nieodwracalnie. Chwile tutaj były cudowne, ale za trzy dni wracamy i co w tedy? Mój luby nie mieszka daleko ode mnie możemy się odwiedzać, ale czy to wystarczy?. Popatrzyłam w lustro, a za mną stał Bartek przytulił mnie i pocałował w głowę.

-O czym tak myślisz- zapytał słodko. Zerknęłam w lustro i nasze oczy się spotkały.

-O nas-odpowiedziałam mu. Bartek zrobił zaciekawioną minę i czekał na kontynuacje mojej wypowiedzi – Popatrz teraz jest dobrze spotykamy się ukradkiem w moim pokoju to jest Brazylia, a co będzie w kraju w Polsce?- zapytałam go błagalnie, tak bardzo chciałam, żeby mnie pocieszył. Patrzył przez chwilę w moje oczy jakby chciał dojrzeć w nich każdą myśl.

-Przecież mieszkamy niedaleko siebie. Wiem, ze twój ojciec nie akceptuje mnie, ale w końcu będzie musiał zrozumieć, ze się kochamy i chcemy ze sobą być. Za kilka miesięcy idziesz na studia zawsze możesz przenieść się do mnie-powiedział puszczając do mnie oczko- nie będę miał nic przeciwko-dodał uśmiechając się. Mimowolnie zaczęłam się śmiać widząc jego minę.

-Przestań mówię poważnie- zbeształam go

-Ja też-powiedział- może teraz jest jeszcze za wcześnie, żebyś u mnie zamieszkała, ale za jakiś czas zrobię miejsce w mojej szafie dla Ciebie- dodał uśmiechnięty. Nie wiedziałam co mogę mu odpowiedzieć z jednej strony chciałabym z nim zamieszkać, ale z drugiej jest ojciec, jak narazie nic nie wskazuje na to, żeby się zgodził.

-Wiesz, ze mój ojciec się na to nie zgodzi prawda?- zapytałam ironicznie, oczywiście, ze wiedział.

-Tak, ale w końcu przejrzy na oczy i zrozumie, ze jesteśmy dla siebie stworzeni.- powiedział i delikatnie mnie pocałował. – Jest jeszcze wcześnie chodźmy do łóżka jutro będziemy myśleć o przyszłości-powiedział patrząc mi w oczy.

-Tak masz racje, rano masz trening, a ja Cię tu zamęczam- powiedziałam i wzięłam Go za rękę prowadząc do łóżka. – pogadamy o tym wszystkim w Polsce, teraz musicie wygrać z Finlandią-dodałam łamiącym się głosem. Bartek przytulił mnie mocno i położyliśmy się obok siebie.

-Śpi kochanie- powiedział i pocałował mnie w czoło. Nie sądziłam, że jestem w stanie zasnąć, ale w jego ramionach czuję się tak bezpiecznie.

Przebudziłam się nagle gdy ktoś otwierał moje drzwi, wydawało mi się to dziwne przecież nic nie zamawiałam. Obudziłam Bartka, ale gdy on zdążył otworzyć oczy do pokoju wszedł ojciec. Moje serce stanęło, wszystko działo się tak szybko. Bartek wyskoczył z łóżka i ubierał spodnie. Ojciec stał nieruchomo nic nie mówiąc.

-Tak myślałem, ze Cie tutaj spotkam- powiedział tata do Bartka

-Wszystko Panu wytłumaczę, do niczego nie doszło- bronił się Bartek- Kocham Pana córkę, ona kocha mnie chcemy ze sobą być- Bartek nagle przerwał jakby brakowało mu już powietrza. Zerknęłam na ojca, a to on go uciszał i kazał wyjść z pokoju.  Mój kochany popatrzył na mnie i uśmiechnął się blado. Wyszedł, a za nim poszedł ojciec.

-My sobie jeszcze porozmawiamy. – powiedział wychylając głowę za drzwi.- Do Polski nie wrócisz sama, ale na mecz na pewno nie pójdziesz- powiedział ostrym tonem

-ale tato-zdołałam wyszeptać

-Żadnego „ale” powiedziałem i tak będzie.
  
Chciałam mu się sprzeciwić, ale zdążył już wyjść. Nagle w mojej głowie pojawiło się milion myśli nie wiedziałam czy mam pójść za nimi czy lepiej zostać w pokoju. Jedno jest pewne początek problemów związanych z Bartkiem właśnie się zaczął, ale ja chciałam walczyć o nas tak długo jak będę mogła. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, więc postanowiłam wziąć prysznic i pomalować się. Takie czynności sprawiały, ze się odprężałam, a w tej sytuacji było mi to potrzebne. Ubrałam się w swoje ulubione spodenki, bluzkę na ramiączka i odpaliłam laptopa. Zobaczyłam, ze mam mnóstwo wiadomości od mojej przyjaciółki, powoli zaczęłam je otwierać i czytać.  Ona też właśnie weszła na facebooka i w końcu mogłyśmy długo porozmawiać. Opowiedziałam jej o wszystkim co się wydarzyło, gdy jeszcze mi odpisywała do pokoju wszedł ojciec.

-Za pięć minut w moim pokoju- powiedział, ale jego głos już trochę złagodniał. Napisałam jej, ze muszę iść i niepewnie wyszłam z pokoju. 
        


I w końcu jest kolejny rozdział, przepraszam za tak długi czas oczekiwania. Proszę o komentarze sugestie, one pomagają:) 
Rozdział dla mojej cudownej przyjaciółki, dzięki niej powstało ich już dziesięć:*
fot:Magdalena Jagintowicz

niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 9



Cały dzień czekałam na jakąś wiadomość od Bartka. Zeszłam na śniadanie nie było go, chodziłam na ich treningi nie zbliżał się do mnie nawet na odległość pięciu metrów. Wiem, że sytuacja w restauracji mogła wyglądać dwuznacznie, ale czy to powód żeby się tak zachowywać. Jesteśmy dorośli musimy rozmawiać, szkoda tylko, ze on tego nie rozumie. Dziś wieczorem odbyć ma się mecz naszej drużyny z Rosją, mam nadzieję, ze to będzie moja szansa na rozmowę z nim. Jak zwykle po trudnym popołudniu poszłam wziąć prysznic, do meczu pozostała już tylko godzina wiec postanowiłam, ze szybko się ubiorę i pójdę na halę dopingować moich chłopaków. Gdy byłam w łazience ktoś zapukał do moich drzwi, podbiegłam otworzyć, ale niestety to nie był Bartek. Na dywaniku leżała róża i malutka karteczka, szybko ja otworzyłam i przeczytałam „do zobaczenia na meczu”. To oczywiste, ze to on- pomyślałam. Szczęśliwa zeszłam na dół aby jak najszybciej dojść na hale. Zajęłam  już tak bardzo lubiane przeze mnie miejsce Vip. Oczywiście siatkarze już się przygotowywali, zerknęłam na zawodników Rosyjskich a tam stał nie kto inny jak cudowny Michajłow, od kilku lat zachwycam się jego grą i nigdy nie sądziłam, ze mogę go spotkać. Mecz powoli zaczynał się, a ja jak zwykle już nie mogłam mówić z nerwów. Cały czas patrzyłam w stronę Bartka, ale on nigdy nie patrzył na mnie. Wydawało się to nierealne, przecież wysłał mi róże, byłam pewna, że już się na mnie nie gniewa i chce rozmawiać. Kiedy mecz się zaczął ktoś usiadł obok mnie gdy odwróciłam głowę nie mogłam uwierzyć własnym oczom to był Aleks. Uśmiechał się od ucha do ucha, ale trzeba mu przyznać, ze ten uśmiech robił wrażenie.

-Cześć-przywitał się grzecznie Aleks – dostałaś moją różę? -zapytał.  Przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa, przez moją głowę przechodziła lawina myśli. Cały czas byłam przekonana, ze to Bartek. Aleks bardzo uważnie mi się przyglądał w końcu musiałam mu coś odpowiedzieć.

-Cześć, tak dostałam, bardzo dziękuję.- powiedziałam – Powiem szczerze nie spodziewałam się, zaskoczyłeś mnie-dodałam uśmiechając się blado.

-Jeszcze wiele o mnie nie wiesz, mam nadzieję, ze poznamy się lepiej- powiedział uśmiechając się tak cudownie, że dech zapierało w piersiach. Tego to już naprawdę się nie spodziewałam, wczoraj powiedział mi co nieco, ale nigdy nie przypuszczałabym, ze bierze to tak na poważnie. Nie wiedziałam co mogę mu powiedzieć, zerknęłam na Bartka i on także patrzył na mnie, minę miał przesiąkniętą cierpieniem.  Jak mogłam Go tak ranić przecież kochałam go, ale kiedy byłam w towarzystwie Aleksa czułam się naprawdę dobrze. Zawsze się uśmiechałam, a co ważne tata go akceptował.

-Na razie, nie idzie im zbyt dobrze- powiedział Aleks. Trochę się otrząsnęłam i zerknęłam na tablice wyników, faktycznie nie było zbyt dobrze, Rosja prowadziła już pięcioma punktami.

-Jeszcze im się uda, zobaczysz- powiedziałam uśmiechając się do niego. W jego towarzystwie byłam wyjątkowo zrelaksowana. – W końcu, Rosja to nie byle jaki przeciwnik-dodałam.

-My niestety przegraliśmy z nimi, grają dobry turniej- powiedział Aleks

-Przykro mi- wyszeptałam. Zrobiło mi się bardzo szkoda Serbów, bardzo lubię tą drużynę.

-Bywa. Może pójdziemy po meczu na kolacje? – zapytał mój towarzysz- nie możesz mi znowu odmówić-dodał uśmiechnięty. Faktycznie nie mogłam mu znowu odmówić, pewnie byłoby mu strasznie przykro. Może Bartek w końcu oprzytomnieje i zawalczy o mnie, ta myśl wydała się dobra, więc postanowiłam działać.

-Ok, możemy iść. – uśmiechnęłam się do niego. Mój towarzysz był niezwykle czarujący.
Przez cały mecz rozmawiałam z Aleksem, cudownie czuliśmy się w swoim towarzystwie. Niestety nasza reprezentacja przegrała, walczyliśmy w tie breaku, ale okazali się lepsi. Humor już miałam zepsuty nie miałam ochoty na kolację z Aleksem, ale tak bardzo namawiał, ze w końcu się zgodziłam. Po kolacji odprowadził mnie pod drzwi, zrobiło mi się przykro bo kilka dni temu tak robił Bartek. Mój towarzysz pocałował mnie w policzka i odszedł, szybko weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi, otworzyłam je, a tam stał Bartek. Wszedł do pokoju, nawet nie zdążyłam go zaprosić.

-Co to miało być? -zapytał ostrym tonem- Chcesz żebym był zazdrosny?

-Słucham, czy ty słyszysz co mówisz. Od wczoraj próbuję się z tobą skontaktować, a ty tak po prostu mnie olewasz. Gdybyś dał sobie wszystko wytłumaczyć, nigdy nie doszłoby do tej sytuacji.

-Co mam dać sobie wytłumaczyć?- zapytał – Byłaś wczoraj z nim na kolacji, ciekaw jestem jak chcesz mi to wytłumaczyć.

-Byłam, ale nie byłam sama. Był z nami ojciec, to on mnie zaprosił, nie mogłam mu odmówić, znasz go. –powiedziałam

-Jakoś nie było go, gdy się spotkaliśmy-powiedział wkurzony- a dziś jak wytłumaczysz mi dziś? -zapytał rozdrażniony

-Nie było go, bo poszedł do toalety. Dziś, dziś poszłam z nim bo chciałam, żebyś był zazdrosny o mnie-wyjąkałam

-I jesteś zadowolona z efektów- powiedział, ale jego spojrzenie złagodniało. Wiedziałam, ze kłótnie mamy już za sobą.

-Pocałuj mnie- powiedziałam, jak zwykle nie pomyślałam co mówię. Gdyby mnie teraz odrzucił nie przeżyłabym tego. Bartek patrzył na mnie, widać było, ze się waha. W końcu podszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował. Nasze języki się spotkały i mogliśmy się rozkoszować sobą bez końca. Nagle przestał.

-Nigdy więcej mi tego nie rób- powiedział

-Nie będę-wyszeptałam. Pocałowałam go bardzo mocno, czułam się bezpiecznie, w końcu czułam się dobrze. 
Bartek postanowił, ze zostanie na noc, z czego byłam bardzo zadowolona. 

 

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 8



Gdy się obudziłam, on był tuż obok mnie, uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru. Bartek spał bardzo mocno więc mogłam dotknąć jego twarzy sprawdzając każdy milimetr. Muszę przyznać, ze zaskoczyło mnie jego wczorajsze zachowanie, ale faktem jest, że też tego chciałam. Leżąc obok mego lubego czas płynął nieubłaganie szybko, zerknęłam na zegarek, a tam już 9. Kurcze, Bartek ma trening. Szybko zaczęłam go budzić, trwało to nieznośnie długo.

-Nie takiego powitania się spodziewałem – powiedział Bartek uśmiechnięty

-Szybko wstawaj, masz trening – powiedziałam wystraszona, bardzo się przejęłam, że może mieć przeze mnie kłopoty. Bartek zachowywał się jednak tak jakby moje słowa do niego przeszły gdzieś obok i bardzo namiętnie mnie pocałował. Nie powiem, ze bardzo mi to przeszkadzało, ale mógł mieć kłopoty. Gdy przestał wyszeptałam

-Bartek już 9 wstawaj. Trening. pamiętasz jeszcze? -zapytałam

-Która? –zapytał zdziwiony. Sam zerknął na zegarek, szybko zerwał się z łóżka i zaczął się ubierać

-Co ty ze mną robisz? – zapytał rozbawiony. Muszę przyznać, ze nie zmartwiło go, że jest tak bardzo spóźniony. Uśmiechnęłam się do niego trochę speszona, on odwzajemnił podszedł do mnie i delikatnie pocałował w usta.

-Do zobaczenia mała- powiedział i wyszedł

Uświadomiłam sobie, ze jestem bardzo szczęśliwa. Chciała jeszcze iść pospać, ale nagle ktoś zapukał do drzwi. Stwierdziłam, że to na pewno nie Bartek, więc szybko wstałam, ubrałam na siebie szlafrok i otworzyłam.  To był ojciec, miał bardzo dziwną minę, jakby coś nabroił.

-Cześć tato – powiedziałam.

-Cześć. Co ty jeszcze spałaś? -zapytał podejrzliwie

 -Tato są wakacje – odpowiedziałam mu najłagodniejszym tonem na jaki było mnie stać.

-ok. Co robisz dziś popołudniu?- zapytał. Poczułam się jak na przesłuchaniu, naprawdę ostatnio przegina.

-Nic tato. Dlaczego pytasz? – zapytałam znów siląc się na miły ton

-Zabieram Cię na obiad. Ubierz się ładnie nie będziemy sami. – powiedział zadowolony z siebie

-Tato co ty kombinujesz? – zapytałam już trochę podirytowana

-Nic, nic. Muszę lecieć, mamy trening. Przyjdę po Ciebie o 14.

Gdy tylko ojciec wyszedł, poszłam wziąć prysznic. Cały czas myślałam o tym kogo mógł zaprosić, przecież nie Bartka.

Czas zleciał bardzo szybko, ubrała na siebie swoją ulubioną sukienkę i buty na wysokim obcasie. Wyglądałam nawet ładnie, ale wolałabym spędzić ten czas z Bartkiem, a nie tatą i jego gościem.
Ojciec zapukał do drzwi i od razu wyszliśmy. Gdy weszliśmy do restauracji, przy stolikach siedziało już kilku gości, ale każdy miał swoją parę więc to na pewno nie był nasz tajemniczy towarzysz. Usiedliśmy przy stoliku, ojciec nie chciał nic zamawiać dopóki nie przyjdzie „on”. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej zaciekawiona kto to może być. Nagle w drzwiach pojawił się. Kogo jak kogo, ale jego to na pewno bym się nie spodziewała. Aleks podszedł do naszego stolika i przywitał się najpierw z ojcem później ze mną. Nasz towarzysz wyglądał zjawiskowo, muszę przyznać, ze w jego towarzystwie zapominałam o całym świecie, nawet o Bartku.  Przez cały czas trwania obiadu, Aleks zabawiał nas historyjkami, dowcipami, naprawdę było cudownie. Gdy tata płacił rachunek, Aleks przybliżył się do mnie.

-Pójdziesz jutro ze mną na obiad? – zapytał- Tym razem bez Twojego taty – dodał z łobuzerskim uśmiechem

-Wiesz bardzo bym chciała, ale jutro mamy mecz popołudniu- powiedziałam. Nie mogłam wymyślić lepszej wymówki niż ta, w końcu wiedział, ze kocham siatkówkę.

-Innym razem- powiedział i już nie uśmiechał się tak jak minutkę wcześniej. Sama się zdziwiłam, ale bardzo zabolała mnie jego mina. Dziwne, ale nie chciałam go ranić.

Gdy już wychodziliśmy, do restauracji wszedł Bartek z Piotrkiem. Pech chciał, ze ojciec poszedł jeszcze do toalety, a ja byłam sama  z Aleksem. Bartek popatrzył na mnie, powiedział tylko cześć i odszedł do stolika. Jego mina była tak straszna, ze straciłam oddech. On naprawdę jest o mnie zazdrosny i w tym momęcie go zraniłam. „Co jeśli nie będzie chciał już się ze mną spotykać?”- pomyślałam- „może uznać, ze go zdradziłam”.

Siedziałam w swoim pokoju, cały czas rozmyślając o tym co mu powiem. Napisałam mu sms, żeby przyszedł do mnie po ostatnim treningu, ale nic nie odpisał. Poszłam wziaść prysznic, gdy przebrałam się już w piżamę, ktoś zapukał do moich drzwi. Uśmiechnęłam się myśląc, ze to Bartek, ale gdy otworzyłam drzwi już nie było mi tak do śmiechu. W progu stał Aleks, trzymając w ręku różę, wręczył mi ją uśmiechając się tak jak lubiłam najbardziej.

-Zawróciłaś mi w głowie- powiedział- cały czas o tobie myślę- dodał uśmiechając się – dobranoc- powiedział i pocałował mnie w policzek. Odszedł, a ja zamknęłam drzwi. Wstawiłam kwiatka do wody i poszłam spać. Miałam nadzieję, ze może Bartek przyjdzie i mnie obudzi, ale niestety tak się nie stało.


       

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 7



Obudziłam się bardzo wcześnie, jak przed każdym meczem emocje brały górę i nie mogłam spać. Do spotkania naszych siatkarzy z reprezentacją Serbii pozostały jeszcze cztery godziny, ale postanowiłam, że już powoli zacznę się przygotowywać. Byłam trochę zdenerwowana tym spotkaniem ponieważ w Serbskiej drużynie jest jeden z moich ulubionych i najbardziej cenionych siatkarzy Aleksandar Atanasijević. Trzeba przyznać, ze już nie mogę się doczekać, żeby go spotkać. Zeszłam na śniadanie, niestety nie mogłam usiąść obok Bartka, gdy tylko weszłam do restauracji ojciec zawołał mnie obok siebie, jego mina nie wskazywała na nic dobrego.

-zastanowiłaś się?- zapytał surowym głosem ojciec jedząc swoje śniadanie

-tak – odpowiedziałam

-i? – niecierpliwił się

-zerwałam z nim. – powiedziałam zdenerwowana – chce zostać tutaj, nie zamierzam rezygnować z moich siatkarzy-dodałam. Po tych słowach zerknęłam na Bartka, który cały czas mi się przyglądał.

-muszę iść przygotować się do treningu-powiedział tata – bądź przed dzisiejszym meczem wcześniej, chce ci kogoś przedstawić –dodał zadowolony z siebie.

Muszę przyznać, ze trochę mnie zaintrygował, no bo kogo tutaj w Brazylii może mi przedstawić? Gdy tylko ojciec wyszedł  z restauracji usiadł obok mnie Bartek. Patrzył na mnie bardzo zatroskanym wzrokiem, jakbym za chwilę miała się rozpłakać. Nie czułam się źle z faktem, ze okłamałam ojca, przecież tylko dzięki temu mogłam być z moim ukochanym, a za te chwilę szczęścia jestem gotowa zapłacić każde pieniądze świata.

-jak nastrój przed meczem? – zapytałam uśmiechając się od ucha do ucha

-wszystko w porządku? – zapytał Bartek

- naprawdę wszystko dobrze, nie musisz się o mnie martwić-powiedziałam to szczerze, wszystko było ze mną OK. – to jak gotowy na mecz?

-jak zawsze – powiedział w końcu się uśmiechając – muszę iść na krótki trening i za chwilę gramy. Przyjdziesz na rozgrzewkę?- zapytał

-Pewnie, że przyjdę. Zresztą muszę, ojciec powiedział, ze chce mi kogoś przedstawić – odpowiedziałam mu

-ok. to do zobaczenia – powiedział i pocałował mnie – jeśli to będzie jakiś facet, nie będę na to patrzył tylko od razu podejdę obiecuje – dodał bardzo poważny i wyszedł

Do meczu pozostały już tylko trzy godziny. Czas leciał bardzo wolno, więc postanowiłam, ze go przyśpieszę. Poszłam do swojego pokoju, odpaliłam laptopa i włączyłam jakąś komedie. Nie myliłam się, gdy skończyłam oglądać film do meczu pozostała już tylko godzinka. Szybko weszłam do łazienki, żeby poprawić makijaż i uczesać włosy każda taka czynność poprawiała mi humor i bardzo uspokajała.

Gdy weszłam na hale zawodnicy byli już na miejscu, każdy z nich się rozgrzewał. Bartek na mnie zerkną, ale ojciec był w pobliżu więc nie mógł do mnie podejść i porozmawiać tak jak robił to na innych meczach. Poszłam do swojej już ulubionej loży Vip. Nagle podszedł do mnie tata z Aleksem, nie wiedziałam, ze się znają, ale była to dla mnie bardzo miła niespodzianka.

-kochanie to jest Aleks – powiedział ojciec. Zerknęłam na towarzysza taty, a on uśmiechał się tym swoim cudownym i często widzianym na boisku uśmiechem. Podałam mu rękę i przedstawiłam się. Przez chwilę stał z nami tata, ale w końcu sobie poszedł i mogliśmy porozmawiać.

-gotowa na mecz? – zapytał Aleks

-pewnie, siatkówka to całe moje życie- powiedziałam ucieszona

-moje też – powiedział odwzajemniając uśmiech. – znamy się pięć minut i już nas coś łączy – dodał rozbawiony

- bywa i tak – powiedziałam uśmiechając się. Przy tym człowieku nie dało się być poważnym nawet na chwilę, cały czas  uśmiechałam się z byle powodu. –a ty gotowy na mecz?

-jasne. Z Polską nie będzie tak łatwo wygrać, ale my się nie damy i też powalczymy – powiedział pewnym siebie głosem

-wiadomo, ze nasi są najlepsi – powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha

- o widzę prawdziwy kibic nam się objawił – wyszeptał Aleks

-ma się rozumieć, ale gdy grasz w Polsce tobie również kibicuję

-miło mi to słyszeć – powiedział. Widać było, ze ta wiadomość go ucieszyła.
Bardzo dobrze nam się rozmawiało, mogliśmy porozmawiać na każdy temat. Aleks zapytał mnie nawet kto jest moim ulubionym siatkarzem, kazał mi obstawić trzy miejsca. Oczywiście na pierwszym był Kurek, drugie było Aleksa, a trzecie okazało się najtrudniejszym wyborem gdybym mogła to miejsce przyznałabym dwudziestu innym siatkarza, ale zdecydowałam się na Winiarskiego. Było widać, ze mojego rozmówcę zadziwił numer dwa, ale ucieszył się i podziękował ze tak bardzo go cenię. Gdy podszedł do nas ojciec, Aleks poprosił mnie o mój numer telefonu, powiedział, ze fajnie będzie znać kogoś w Polsce. Jak się okazało tata ucieszył się tym faktem bardziej niż ja i sam zapisał mu mój numer. Miałam wyrzuty sumienia, bo jak mogłam „dać” mój numer innemu facetowi gdy mój własny cały czas nam się przyglądał. Gdy Aleks poszedł się rozgrzewać, a ojciec zostawił mnie samą zerknęłam na Bartka i lekko się uśmiechnęłam.

Mecz okazał się bardzo ciężki, Serbowie postawili bardzo trudny mur do przebicia, ale naszym siatkarzom oczywiście  udało sie i wygraliśmy 3:2. Bartek i Aleks rozegrali bardzo dobre spotkanie, oboje zdobyli dla swoich drużyn największą ilość punktów. Po meczu Aleks udał się do szatni, ale jeszcze przed tym pomachał mi i szeroko się uśmiechnął oczywiście odwzajemniłam te gesty, pech chciał, ze akurat Bartek to wszystko widział i nie był z tego faktu zadowolony. Byliśmy umówieni na dziś wieczór u mnie w pokoju, już się bałam tego spotkania, może czekała na mnie awantura. Pogratulowałam każdemu siatkarzowi i udałam się do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i przebrałam się w jedna z moich ulubionych sukienek.  Nawet nie zdążyłam zrobić wszystkich rzeczy, które sobie zaplanowałam, a Bartek już pukał do moich drzwi. Otworzyłam mu, a ten łapiąc mnie za pośladki przeniósł mnie na rękach do sypialni. Wplotłam palce w jego włosy, namiętnie go całując. Momentalnie przerwał.
 
-Chcesz tego? -zapytał.
 
-Tak.-odpowiedziałam, powracając do wcześniejszych czynności.
 
Resztę wieczoru spędziliśmy razem.
                          




Przepraszam za wszelkie błędy, jak zawsze jest ich miliony, szkoda tylko, że ja ich nie zauważam:)
Komentujcie:)