niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 5


Obudziłam się gdy nagle ktoś gwałtownie zaczął pukać do moich drzwi. Zerwałam się z łóżka na równe nogi i szybko podbiegłam aby je otworzyć. To dziwne, ale nie było nikogo, a na ziemi leżała taca z jedzeniem. Nagle za rogu wyłonił się mężczyzna moich marzeń trzymając w ręku róże szedł w moim kierunku. Uśmiechał się od ucha do uch, pewnie rozbawiony moją miną, ale kto mógł się czegoś takiego spodziewać?.

-Cześć aniele. Masz ochotę zjeść ze mną śniadanie? -zapytał dotykając mojej ręki

-Oczywiście – powiedziałam entuzjastycznie – jesteś niesamowity-dodałam rozbawiona

-Widzisz teraz to ja cię czymś zaskoczyłem. Mogę wejść?- zapytał

- tak pewnie- odpowiedziałam mu.

Bartek wszedł do środka zamknął za sobą drzwi i położył tacę na stolę. Kazał mi usiąść twierdząc, ze on przygotuje wszystko sam. Oczywiście grzecznie go posłuchałam. Wszystko co przygotował mój towarzysz pachniało niesamowicie, aż ślinka napływała do ust. Po pięciu minutach zawołał mnie i usiedliśmy razem do stołu. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Rozmawialiśmy o jego rodzinie, mojej, naszych znajomych. Kilka razy wspominaliśmy swoich byłych partnerów, ale nawet to nie zepsuło naszych humorów. Okazało się, ze możemy porozmawiać o siatkówce. Bartek wspomniał, że jestem pierwszą dziewczyną z którą mógł poruszyć temat jakiegokolwiek sportu.

-ile potrzebujesz czasu żeby się ubrać? -zapytał nagle

-zależy gdzie i na jaką okazję. Dlaczego pytasz?

-chcę Cię gdzieś zabrać. Ubierz się tak jak zwykle – dodał z łobuzerskim uśmiechem, zresztą moim ulubionym.

-ok. Daj mi dziesięć minut, góra pół godziny – powiedziałam śmiejąc się z jego miny

-masz piętnaście minut – powiedział również się uśmiechając

Szybko zabrałam z szafy ciuszki, wybór padł na sukienkę- mój ostatni nabytek. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam sobie lekki makijaż, zawiązałam włosy w kucyk i prawie byłam gotowa gdyby nie jeden problem. Może to śmieszne, ale nie wiedziałam jakie mam wziąć buty, szpilki czy lepiej sandałki na płaskim spodzie. Postanowiłam, ze pokaże je Bartkowi i on sam zdecyduje jakie będą odpowiednie. Oczywiście gdy powiedziałam o co mi chodzi zaczął się śmiać, ale w końcu wybrał sandałki. Byłam mu wdzięczna za ten wybór ponieważ nie bardzo lubiłam szpilki zresztą moje chodzenie w nich nie było miłym dla oka widokiem. Gdy już byłam gotowa zeszliśmy po schodach na dół i stanęliśmy przed drzwiami na hale.

-aniele jesteś gotowa aby wyjawić nasz mały sekret? -zapytał Bartek

Nie spodziewałam się czegoś takiego. Uzgodniliśmy, ze na razie wszystko zostanie w tajemnicy zwłaszcza przed moim ojcem. Bartek był dużo starszy ode mnie więc nasza znajomość nie byłaby przez niego popierana. Drugim powodem był fakt popularności Bartka. Mój kompan był bardzo skromny, ale wokół niego zawsze było mnóstwo kibiców, paparazzi, a ja raczej nie byłam zbyt towarzyska.
Musiałam też przemyśleć fakt, ze naprawdę chce być z Bartkiem i na razie nikt nie jest w stanie tego zmienić, więc co mi szkodzi- pomyślałam-zrobię to.

-ok. a co tak dokładnie chcesz zrobić? –zapytałam patrząc mu w oczy.

-w końcu będziemy mogli wziąć się za ręce i całować nie tylko w twoim pokoju- powiedział uśmiechając się od ucha do ucha. Bartek splótł moje palce ze swoimi i ucałował moją dłoń.

-gotowa? –zapytał

-nie bardzo, ale chodźmy- odpowiedziałam mu ściskając mocniej jego rękę

Gdy weszliśmy na hale wszystkie oczy były skierowane w naszą stronę. Co dziwne nikt nie był jakoś specjalnie zaskoczony. Na sali nie było mojego ojca, może to dobrze. Podeszliśmy z Bartkiem do chłopaków. Mój towarzysz ani przez chwilę nie poczuł się skrępowany było widać, ze zna się bardzo długo z chłopakami i naprawdę się lubią.

-przedstawiam wam moje słoneczko – powiedział całkiem poważnie jak na niego

-kto by się spodziewał? – zapytał Krzysiu, śmiejąc się przy tym. Oczywiście w jego głosie dało się słyszeć ironię. Może oni wszyscy wiedzieli już od dawna, ale nikt nie chciał przyznać. – witamy w naszej drużynie-dodał rozbawiony

Gdy już wszyscy nam pogratulowali zaczął się trening. Muszę przyznać, ze chłopcy trenowali bardzo ciężko. Po rozgrzewce zagrali kilka meczy, oczywiście zawsze kibicowałam tej w której był mój luby. Jak się okazało chyba skutecznie bo wygrali kilka razy. Siedziałam na krzesełkach gdy nagle podszedł do mnie Krzysiek.

-jak tam świeża para?- zapytał jak zwykle się uśmiechając.

-wiedziałeś już wcześniej prawda? –zapytałam

-wszyscy wiedzieli-powiedział – Spędzaliście razem dużo czasu-dodał

-myślisz, ze mój ojciec też wie?

-szczerze? nie sądzę, ale kto wie – powiedział.

Nie było nam dane dłużej porozmawiać bo zaraz musiał wracać na boisko. Rozmawiałam jeszcze z innymi siatkarzami, okazali się naprawdę bardzo mili i sympatycznie. Wcześniej nie miałam szans aby zamienić z niektórymi nawet zdania, cała moja uwaga była skierowana w stronę Bartka, ale teraz okazało się, że są to niesamowici ludzie. Prawie z każdym rozmawiało mi się cudownie. Po treningu Bartek był bardzo zmęczony, nie chciałam go już więcej męczyć pomimo tego, ze w planach miała zakupy. Zaproponowałam mu obejrzenie filmu. Zgodził się bez nawet sekundy namysłu. Ucieszyło mnie ten fakt, ze Bartek chce ze mną spędzać więcej czasu. Gdy weszliśmy do mojego pokoju postanowiłam, ze tym razem to ja wybiorę film. Wybór padł na jedną z moich ulubionych komedii romantycznych pt.” wybacz, ale będę ci mówiła skarbie”.  Może i film był stary, ale go uwielbiałam. Nie było widać po Bartku zadowolenia z mojego wyboru, ale cóż musiał się poświęcić. Spędziliśmy ze sobą bardzo miłe popołudnie. Okazało się, ze film spodobał się Bartkowi więc oglądaliśmy go razem w skupieniu. Bartek o piątej miał kolejny trening więc musieliśmy się pożegnać.

-dozobaczenia jutro aniele – powiedział podchodząc do mnie. Złapał mnie za rękę przybliżył i mocno pocałował.

Bartek wyszedł, a ja postanowiłam że nadrobię lekturę. Wyjęłam książkę z walizki i zaczęłam czytać. 
  
                             


Dzięki za kolejny tydzień. Piszcie komentarze:* Kolejny rozdział już w przyszłą niedzielę dozobaczenia. 


1 komentarz:

  1. Świetne. :)
    Zapraszam do mnie, nowy blog http://siatkowka-zycie-przypadek.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń