Obudziłam się dziś bardzo wcześnie, noce w Brazylii były
bardzo gorące i trudno było spać w takim upale. Bartek leżał obok mnie i
uśmiechał się przez sen co było tak słodkie, ze mogłabym już więcej nigdy nie
spać tylko się mu przyglądać.
Wczorajszy
wieczór był bardzo romantyczny, dużo rozmawialiśmy, Bartek okazał się być
niesamowicie zabawny, wiele razy rozbawiał mnie do łez. Po długiej i wyczerpującej
rozmowie zasnęliśmy w swoich ramionach.
Mój towarzysz ma
dziś bardzo wcześnie trening więc postanowiłam, że pójdę wziąć długą kąpiel, a
jego pozostawię aby mógł się wyspać. Moja przygoda w Brazylii powoli dobiegała
końca, ale trzeba myśleć pozytywnie nasi chłopcy wygrali wszystkie mecze oprócz
tego z Rosją, ale jeśli jutro wygramy z Finlandią wychodzimy z grupy i walczymy
o najwyższe cele. Każdy wierny kibic powinien już być dumny z tego co osiągnęli
nasi siatkarze i ja także byłam, a najbardziej z tego siatkarza, który leżał w moim łóżku. Każda część mnie chciała z
nim być, pomimo mojego chwilowego zauroczenia Aleksem uświadomiłam sobie, ze
jestem zakochana w Bartku i to nieodwracalnie. Chwile tutaj były cudowne, ale
za trzy dni wracamy i co w tedy? Mój luby nie mieszka daleko ode mnie możemy
się odwiedzać, ale czy to wystarczy?. Popatrzyłam w lustro, a za mną stał
Bartek przytulił mnie i pocałował w głowę.
-O czym tak myślisz- zapytał słodko. Zerknęłam w lustro i
nasze oczy się spotkały.
-O nas-odpowiedziałam mu. Bartek zrobił zaciekawioną minę
i czekał na kontynuacje mojej wypowiedzi – Popatrz teraz jest dobrze spotykamy się
ukradkiem w moim pokoju to jest Brazylia, a co będzie w kraju w Polsce?- zapytałam
go błagalnie, tak bardzo chciałam, żeby mnie pocieszył. Patrzył przez chwilę w
moje oczy jakby chciał dojrzeć w nich każdą myśl.
-Przecież mieszkamy niedaleko siebie. Wiem, ze twój
ojciec nie akceptuje mnie, ale w końcu będzie musiał zrozumieć, ze się kochamy
i chcemy ze sobą być. Za kilka miesięcy idziesz na studia zawsze możesz
przenieść się do mnie-powiedział puszczając do mnie oczko- nie będę miał nic
przeciwko-dodał uśmiechając się. Mimowolnie zaczęłam się śmiać widząc jego
minę.
-Przestań mówię poważnie- zbeształam go
-Ja też-powiedział- może teraz jest jeszcze za wcześnie, żebyś
u mnie zamieszkała, ale za jakiś czas zrobię miejsce w mojej szafie dla Ciebie-
dodał uśmiechnięty. Nie wiedziałam co mogę mu odpowiedzieć z jednej strony
chciałabym z nim zamieszkać, ale z drugiej jest ojciec, jak narazie nic nie
wskazuje na to, żeby się zgodził.
-Wiesz, ze mój ojciec się na to nie zgodzi prawda?-
zapytałam ironicznie, oczywiście, ze wiedział.
-Tak, ale w końcu przejrzy na oczy i zrozumie, ze
jesteśmy dla siebie stworzeni.- powiedział i delikatnie mnie pocałował. – Jest jeszcze
wcześnie chodźmy do łóżka jutro będziemy myśleć o przyszłości-powiedział
patrząc mi w oczy.
-Tak masz racje, rano masz trening, a ja Cię tu zamęczam-
powiedziałam i wzięłam Go za rękę prowadząc do łóżka. – pogadamy o tym
wszystkim w Polsce, teraz musicie wygrać z Finlandią-dodałam łamiącym się
głosem. Bartek przytulił mnie mocno i położyliśmy się obok siebie.
-Śpi kochanie- powiedział i pocałował mnie w czoło. Nie
sądziłam, że jestem w stanie zasnąć, ale w jego ramionach czuję się tak
bezpiecznie.
Przebudziłam się nagle gdy ktoś otwierał moje drzwi,
wydawało mi się to dziwne przecież nic nie zamawiałam. Obudziłam Bartka, ale
gdy on zdążył otworzyć oczy do pokoju wszedł ojciec. Moje serce stanęło,
wszystko działo się tak szybko. Bartek wyskoczył z łóżka i ubierał spodnie. Ojciec
stał nieruchomo nic nie mówiąc.
-Tak myślałem, ze Cie tutaj spotkam- powiedział tata do
Bartka
-Wszystko Panu wytłumaczę, do niczego nie doszło- bronił się
Bartek- Kocham Pana córkę, ona kocha mnie chcemy ze sobą być- Bartek nagle
przerwał jakby brakowało mu już powietrza. Zerknęłam na ojca, a to on go
uciszał i kazał wyjść z pokoju. Mój
kochany popatrzył na mnie i uśmiechnął się blado. Wyszedł, a za nim poszedł
ojciec.
-My sobie jeszcze porozmawiamy. – powiedział wychylając
głowę za drzwi.- Do Polski nie wrócisz sama, ale na mecz na pewno nie
pójdziesz- powiedział ostrym tonem
-ale tato-zdołałam wyszeptać
-Żadnego „ale” powiedziałem i tak będzie.
Chciałam mu się
sprzeciwić, ale zdążył już wyjść. Nagle w mojej głowie pojawiło się milion
myśli nie wiedziałam czy mam pójść za nimi czy lepiej zostać w pokoju. Jedno
jest pewne początek problemów związanych z Bartkiem właśnie się zaczął, ale ja
chciałam walczyć o nas tak długo jak będę mogła. Nie wiedziałam co mam ze sobą
zrobić, więc postanowiłam wziąć prysznic i pomalować się. Takie czynności sprawiały,
ze się odprężałam, a w tej sytuacji było mi to potrzebne. Ubrałam się w swoje
ulubione spodenki, bluzkę na ramiączka i odpaliłam laptopa. Zobaczyłam, ze mam
mnóstwo wiadomości od mojej przyjaciółki, powoli zaczęłam je otwierać i czytać.
Ona też właśnie weszła na facebooka i w końcu
mogłyśmy długo porozmawiać. Opowiedziałam jej o wszystkim co się wydarzyło, gdy
jeszcze mi odpisywała do pokoju wszedł ojciec.
-Za pięć minut w moim pokoju- powiedział, ale jego głos już
trochę złagodniał. Napisałam jej, ze muszę iść i niepewnie wyszłam z pokoju.
I w końcu jest kolejny rozdział, przepraszam za tak długi czas oczekiwania. Proszę o komentarze sugestie, one pomagają:)
Rozdział dla mojej cudownej przyjaciółki, dzięki niej powstało ich już dziesięć:*
fot:Magdalena Jagintowicz