Nie mogłam spać dziś w nocy, każda godzina, minuta sekunda
była poświęcona Bartkowi. Teraz siedziałam na swoim łóżku i też o nim myślałam.
Chciałam się z nim spotkać, ale bałam się, bałam się tego, że mogę się w nim
zakochać. Postanowiłam w końcu wstać, wzięłam szybki prysznic ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Czekał
już na mnie ojciec, usiadłam obok niego i rozglądnęłam się szukając Bartka.
Siedział jak zwykle uśmiechnięty i pochłonięty rozmową z Piotrkiem, nagle mnie
zauważył uśmiechnął się i znów patrzył na swojego kompana. Spojrzałam na swój
talerz i zaczęłam jeść swoje śniadanie,
nagle przy naszym stoliku stanął Bartek, przywitał się z ojcem i jego znajomymi, mi też podał rękę, poczułam
ze coś mi do niej włożył. Zamienili jeszcze kilka zdań ze sobą i odszedł. Byłam
bardzo ciekawa co jest tam napisane, ale nie chciałam otwierać przy tacie.
Szybko zjadłam i poszłam do swojego pokoju, zatrzasnęłam za sobą drzwi i
rozłożyłam karteczkę było tam tylko napisane „ nie zapomnij, bądź na sali o 12”.
Ok teraz jest jedenasta, szybko się przygotuję i będę gotowa. Nie znałam
jeszcze dobrze naszego hotelu więc wyszłam wcześniej aby się nie spóźnić,
otworzyłam drzwi, a tam był już Bartek, trzymał w ręku piłkę i podrzucał ja
rytmicznie.
-Cześć mała – powiedział uśmiechając się i rzucając piłkę w
moją stronę. Złapałam ją i zrobiłam
rozkapryszoną minę.
-jaka mała? To ze masz ponad dwa metry o niczym nie
świadczy. I tak gram lepiej w siatke niż ty- powiedziałam
-udowodnij, może mały serwis – powiedział zakładając ręce.
Pewnie pamiętał naszą wczorajszą rozmowę, powiedziałam ze
nie potrafię grać i nie chciałam tego odwoływać . Wzięłam piłkę stanęłam za
linią i uderzyłam tak by piłka wpadła w siatkę. Bartek zaczął się śmiać tak
mocno, ze przez chwilę zabrakło mu tchu.
-no faktycznie, jesteś mistrzem-zażartował- wziął piłkę i
uderzył w nią bardzo mocno, a ona spadła prosto w końcową linię. Muszę
przyznać, ze zrobił tym na mnie wrażenie.
-no dobrze może nie jestem lepsza, ale miałeś mnie nauczyć,
a nie się ze mnie śmiać –próbowałam zrobić obrażoną minę
-ok choć tutaj- powiedział i wskazał mi miejsce w którym
miałam stanąć – teraz koncertuj się na piłce.
Miałam go zapytać jak mam koncertować się na piłce jak on
stoi obok, ale w ostatnim momencie zrezygnowałam.
Bartek starał się mi to wytłumaczyć, a ja udawałam głupie
kaczątko, które nic nie potrafi.
-to teraz twoja kolej serwuj-powiedział- tylko pamiętaj nad
siatka nie w siatkę- naigrywał się ze
mnie
No dobra kochanie- pomyślałam- ja Ci pokarze. Wzięłam piłkę
z kosza i uderzyłam w nią z całej siły, a ona spadło w to samo miejsce, w które
wcześniej spadła jego. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się.
-no moja panno okłamałaś mnie, teraz tego pożałujesz –
powiedział i zaczął biec w moim kierunku, ja zrobiłam to samo i tak musiałam
przed nim uciekać. Jak się okazało szybko mnie dogonił i zaczął łaskotać,
tak że ledwo co mogłam złapać dech w
piersiach. Zaczęłam krzyczeć w niebogłosy i śmiać się.
-błagam przestań – powiedziałam – już nie mogę- wyszeptałam
z trudem. Nagle upadliśmy na ziemię śmiejąc się w niebo głosy. Gdy wstawaliśmy
zakręciło mi się w głowie Bartek oczywiście przytrzymał mnie, w pewnym momencie
znaleźliśmy się tak blisko, ze dzieliła nas odległość kilku centymetrów. Popatrzyliśmy
sobie w oczy i nagle mnie pocałował. To było niesamowite uczucie, czułam jakby
każdy centymetr mojego ciała był naelektryzowany . Usłyszeliśmy jakieś hałasy i szybko
odsunęliśmy się od siebie.
-jesteś piękna – wyszeptał – dotykając przy tym moich włosów
–masz chłopaka? -zapytał
-nie – odpowiedziałam
- podoba Ci się ktoś? – dopytywał się patrząc mi przy tym
głęboko w oczy
-tak –odparłam
-kto to jest?- zapytał dotykając mojego policzka
-Ten ktoś właśnie stoi przede mną -odpowiedziałam uśmiechając
się
Patrzyliśmy tak na siebie przez chwilę i znów się
pocałowaliśmy. Odsunęłam się od niego i wyszeptałam:
-miałeś nauczyć mnie grać w siatkówkę
-myślę, ze jesteś najlepsza, ale skoro nalegasz-odparł
biorąc przy tym piłkę. Rzucił mi ją, a ja ją zwinnie złapał.
-no dobra przygotuj się atakuję- dodałam rozbawiona. Szybko
zaatakowałam, ale oczywiście odebrał każde moje podanie, no cóż czego można
było się spodziewać.
Postanowiliśmy, ze pójdziemy do mojego pokoju obejrzeć jakiś
film. W pewnym momencie ktoś zapukał do
drzwi. Nie chcieliśmy, żeby ktoś dowiedział się o nas więc Bartek schował się w
łazience. Otworzyłam drzwi, a tam był ojciec. Pytał gdzie byłam cały dzień,
oczywiście musiałam kłamać, ale mi uwierzył. Nie czułam się dobrze z tym
faktem, ale chciałam spotykać się Bartkiem, na razie taka była tego cena.
Powiedziałam tacie, ze chce się wcześniej położyć bo jestem zmęczona i po kilku
minutach zostawił mnie samą, a właściwie tak tylko myślał. Mój kompan wyszedł z łazienki
-Ładnie to tak kłamać? – zapytał z łobuzerskim uśmiechem
-O ty, najpierw sam mnie namawiasz, a teraz się ze mnie
śmiejesz
-Widzisz to znak, ze musisz mnie lepiej poznać- powiedział
to przysuwając się do mnie. Pocałował mnie i znów nie mogłam oddychać.
-ok. to jaki film oglądamy? -zapytał odsuwając się ode mnie
-sam wybierz – odpowiedział i podałam mu laptopa
-dobrze, ale nie będzie to komedia romantyczna, zgoda?
-zgoda, ale też nie horror.
Położyliśmy się na łóżku. Bartek wybrał jakiś film
katastroficzny, nie był to typ filmów które z chęcią oglądałam więc szybko
poczułam się senna. Zerknęłam na mojego towarzysza, ale on też już spał, postanowiłam
nie walczyć z sobą, wtuliłam się w niego i również zasnęłam. Obudziłam się w
nocy, a on nadal był przy mnie. Przez chwilę pomyślałam, że to tylko sen ale
później zdałam sobie sprawę, ze w końcu przytrafiło mi się coś dobrego.
Szczęśliwa znów zasnęłam.
Widzimy się za tydzień:)
Proszę komentujcie, dawajcie jakieś sugestie co powinnam ulepszyć.