niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 3


Nie mogłam spać dziś w nocy, każda godzina, minuta sekunda była poświęcona Bartkowi. Teraz siedziałam na swoim łóżku i też o nim myślałam. Chciałam się z nim spotkać, ale bałam się, bałam się tego, że mogę się w nim zakochać. Postanowiłam w końcu wstać, wzięłam szybki prysznic  ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Czekał już na mnie ojciec, usiadłam obok niego i rozglądnęłam się szukając Bartka. Siedział jak zwykle uśmiechnięty i pochłonięty rozmową z Piotrkiem, nagle mnie zauważył uśmiechnął się i znów patrzył na swojego kompana. Spojrzałam na swój talerz i zaczęłam  jeść swoje śniadanie, nagle przy naszym stoliku stanął Bartek, przywitał się z ojcem  i jego znajomymi, mi też podał rękę, poczułam ze coś mi do niej włożył. Zamienili jeszcze kilka zdań ze sobą i odszedł. Byłam bardzo ciekawa co jest tam napisane, ale nie chciałam otwierać przy tacie. Szybko zjadłam i poszłam do swojego pokoju, zatrzasnęłam za sobą drzwi i rozłożyłam karteczkę było tam tylko napisane „ nie zapomnij, bądź na sali o 12”. Ok teraz jest jedenasta, szybko się przygotuję i będę gotowa. Nie znałam jeszcze dobrze naszego hotelu więc wyszłam wcześniej aby się nie spóźnić, otworzyłam drzwi, a tam był już Bartek, trzymał w ręku piłkę i podrzucał ja rytmicznie.

-Cześć mała – powiedział uśmiechając się i rzucając piłkę w moją stronę. Złapałam ją  i zrobiłam rozkapryszoną minę.

-jaka mała? To ze masz ponad dwa metry o niczym nie świadczy. I tak gram lepiej w siatke niż ty- powiedziałam

-udowodnij, może mały serwis – powiedział zakładając ręce.

Pewnie pamiętał naszą wczorajszą rozmowę, powiedziałam ze nie potrafię grać i nie chciałam tego odwoływać . Wzięłam piłkę stanęłam za linią i uderzyłam tak by piłka wpadła w siatkę. Bartek zaczął się śmiać tak mocno, ze przez chwilę zabrakło mu tchu.

-no faktycznie, jesteś mistrzem-zażartował- wziął piłkę i uderzył w nią bardzo mocno, a ona spadła prosto w końcową linię. Muszę przyznać, ze zrobił tym na mnie wrażenie.

-no dobrze może nie jestem lepsza, ale miałeś mnie nauczyć, a nie się ze mnie śmiać –próbowałam zrobić obrażoną minę

-ok choć tutaj- powiedział i wskazał mi miejsce w którym miałam stanąć – teraz koncertuj się na piłce.

Miałam go zapytać jak mam koncertować się na piłce jak on stoi obok, ale w ostatnim momencie zrezygnowałam.
Bartek starał się mi to wytłumaczyć, a ja udawałam głupie kaczątko, które nic nie potrafi.

 -to teraz twoja kolej serwuj-powiedział- tylko pamiętaj nad siatka  nie w siatkę- naigrywał się ze mnie

No dobra kochanie- pomyślałam- ja Ci pokarze. Wzięłam piłkę z kosza i uderzyłam w nią z całej siły, a ona spadło w to samo miejsce, w które wcześniej spadła jego. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się.

-no moja panno okłamałaś mnie, teraz tego pożałujesz – powiedział i zaczął biec w moim kierunku, ja zrobiłam to samo i tak musiałam przed nim uciekać. Jak się okazało szybko mnie dogonił i zaczął łaskotać, tak  że ledwo co mogłam złapać dech w piersiach. Zaczęłam krzyczeć w niebogłosy i śmiać się.

-błagam przestań – powiedziałam – już nie mogę- wyszeptałam z trudem. Nagle upadliśmy na ziemię śmiejąc się w niebo głosy. Gdy wstawaliśmy zakręciło mi się w głowie Bartek oczywiście przytrzymał mnie, w pewnym momencie znaleźliśmy się tak blisko, ze dzieliła nas odległość kilku centymetrów. Popatrzyliśmy sobie w oczy i nagle mnie pocałował. To było niesamowite uczucie, czułam jakby każdy centymetr mojego ciała był naelektryzowany .  Usłyszeliśmy jakieś hałasy i szybko odsunęliśmy się od siebie.

-jesteś piękna – wyszeptał – dotykając przy tym moich włosów –masz chłopaka? -zapytał

-nie – odpowiedziałam

- podoba Ci się ktoś? – dopytywał się patrząc mi przy tym głęboko w oczy

-tak –odparłam

-kto to jest?- zapytał dotykając mojego policzka

-Ten ktoś właśnie stoi przede mną -odpowiedziałam uśmiechając się

Patrzyliśmy tak na siebie przez chwilę i znów się pocałowaliśmy. Odsunęłam się od niego i wyszeptałam:

-miałeś nauczyć mnie grać w siatkówkę

-myślę, ze jesteś najlepsza, ale skoro nalegasz-odparł biorąc przy tym piłkę. Rzucił mi ją, a ja ją zwinnie złapał.

-no dobra przygotuj się atakuję- dodałam rozbawiona. Szybko zaatakowałam, ale oczywiście odebrał każde moje podanie, no cóż czego można było się spodziewać.

Postanowiliśmy, ze pójdziemy do mojego pokoju obejrzeć jakiś film.  W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Nie chcieliśmy, żeby ktoś dowiedział się o nas więc Bartek schował się w łazience. Otworzyłam drzwi, a tam był ojciec. Pytał gdzie byłam cały dzień, oczywiście musiałam kłamać, ale mi uwierzył. Nie czułam się dobrze z tym faktem, ale chciałam spotykać się Bartkiem, na razie taka była tego cena. Powiedziałam tacie, ze chce się wcześniej położyć bo jestem zmęczona i po kilku minutach zostawił mnie samą, a właściwie tak tylko myślał.  Mój kompan wyszedł z łazienki

-Ładnie to tak kłamać? – zapytał z łobuzerskim uśmiechem

-O ty, najpierw sam mnie namawiasz, a teraz się ze mnie śmiejesz

-Widzisz to znak, ze musisz mnie lepiej poznać- powiedział to przysuwając się do mnie. Pocałował mnie i znów nie mogłam oddychać.

-ok. to jaki film oglądamy? -zapytał odsuwając się ode mnie

-sam wybierz – odpowiedział i podałam mu laptopa

 -dobrze, ale nie będzie to komedia romantyczna, zgoda?

-zgoda, ale też nie horror.

Położyliśmy się na łóżku. Bartek wybrał jakiś film katastroficzny, nie był to typ filmów które z chęcią oglądałam więc szybko poczułam się senna. Zerknęłam na mojego towarzysza, ale on też już spał, postanowiłam nie walczyć z sobą, wtuliłam się w niego i również zasnęłam. Obudziłam się w nocy, a on nadal był przy mnie. Przez chwilę pomyślałam, że to tylko sen ale później zdałam sobie sprawę, ze w końcu przytrafiło mi się coś dobrego. Szczęśliwa znów zasnęłam.
                                                            





Widzimy się za tydzień:)
Proszę komentujcie, dawajcie jakieś sugestie co powinnam ulepszyć.

2 komentarze:

  1. Hej, zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award :)
    po więcej szczegółów zapraszam do siebie :) http://wiecchodzpomalujmojswiat.blogspot.com
    Pozdrawiam Volley

    OdpowiedzUsuń