sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 13



Obudziłam się bardzo obolała, w pomieszczeniu, w którym się znajdowałam było ciemno. Nie mogłam sobie przypomnieć co tutaj robię, co się stało. Próbowałam wstać, ale bardzo bolał mnie brzuch i noga. Nagle ktoś delikatnie otworzył drzwi i wszedł trzymając w ręku kubek, postać wydała mi się znajoma, ale nie mogłam jej rozpoznać.

-Kim jesteś?- zapytałam. Postać złapała głośno powietrze i podeszła do mojego łóżka.

-Kochanie to ja Bartek- powiedział- Dobrze się czujesz? -zapytał ostrożnie. Uśmiechnęłam się rozczarowana tym, ze nie rozpoznałam mojego siatkarza, chciałam  dotknąć jego policzka, ale to on podszedł bliżej i delikatnie pogłaskał mnie po włosach.

-Boli mnie brzuch i noga, co ja tutaj robię? -zapytałam niepewnie

-Nic nie pamiętasz?- zapytał mój towarzysz

-Nic- wyszeptałam zażenowana, źle czułam się z tym faktem, przecież nie pamiętam kawałka swojego życia.

-Gdy wracaliśmy z restauracji mieliśmy wypadek.-powiedział cicho- starałem się ominąć przeszkodę ale mi się nie udało, wybacz mi skarbie-wyszeptał czule

-Bartek nic Ci nie jest? Wszystko w  porządku? -zapytałam zaniepokojona

-Tak ze mną jest dobrze, ale ty tak mi przykro-powiedział zrezygnowany

-Nie rozumiem, nie czuję się źle- wyszeptałam niepewnie, chciałam pokazać mu, że wszystko dobrze, ale gdy tylko próbowałam się poruszyć wszystko mnie bolało. Bartek szybko do mnie podszedł i nie pozwolił więcej mi się poruszać.

-Nie ruszaj się, masz połamane żebra, złamaną nogę i jesteś cała poobijana. Jeszcze przez jakiś czas musisz pozostać w szpitalu.-powiedział mój luby, a w jego oczach można było wyczytać tylko strach i troskę o mnie.

-Gdzie jest mój tata?- zapytałam dotykając jego dłoni aby się uspokoił.

-Musiał jechać do Polski z reprezentacją, ale jest Twoja mama, była tutaj kilka godzin temu, ale jeszcze spałaś- powiedział łagodnie masując moje kłykcie swoim kciukiem.

-Mama? –zapytałam, a Bartek pokiwał głową.- Jesteś przy mnie cały czas? -zapytałam wzruszona jego postawą wobec mnie.

-Tak-powiedział czule i pocałował mnie w czoło.

-Jesteś cudowny, ale chwila mój tata pojechał z siatkarzami, a ty dlaczego jesteś tutaj?- zapytałam

-Z prostej przyczyny chciałem być przy Tobie-wyszeptał mój towarzysz

-Co z reprezentacją?- zapytałam- Zgodzili się, żebyś tutaj był?

-Nie myśl teraz o tym tylko śpij, miałaś operację musisz chwilę odpocząć- powiedział delikatnie, a ja jak na zawołanie zasnęłam.

Gdy się obudziłam była u mnie mama, długo rozmawiałyśmy nadganiając czas bez siebie. Opowiedziała mi o tym jak Bartek siedział przy mnie przez ostatnie dwie noce kiedy byłam nieprzytomna jak się troszczył o mnie.  Było to dla mnie niezwykle wzruszające, naprawdę mnie kochał, a ja kochałam jego, ale niestety teraz nie mogliśmy być razem. Mama powiedziała mi, ze mój siatkarz nie pojechał na mecze reprezentacji, a coś takiego może skończyć się wyrzuceniem z kadry. Chciał być ze mną i wrócić do Polski razem ze mną  doceniam to, ale nie mogę pozwolić, aby rezygnował ze swojej kariery dla mnie, nigdy w życiu by mi tego nie wybaczył. Moja kochana mama rozmawiała z nim na ten temat, ale okazał się uparty jak osioł i postanowił, ze mnie nie zostawi. Niestety ja przez jakiś czas musiałam tutaj zostać, a nie mogłam go trzymać dłużej przy sobie. Wiedziałam, ze jeśli tak po prostu powiem mu, żeby pojechał on tego nie zrobi, musiałam go zranić. Pomysł okazał się bardzo bolesny, na sama myśl serce łamało mi się na milion kawałków. Postanowiłam, ze zadzwonię do taty i zapytam jak dokładnie wygląda sytuacja. Ojciec odebrał już po drugim sygnale.

-Wszystko w porządku- zapytał zatroskany

-Tak tato, mam pytanie jak wygląda sprawa Bartka w reprezentacji?

-Jeśli nie wróci za dwa dni, niestety będzie się musiał pożegnać z grą w drużynie-powiedział tata

-Rozumiem-powiedziałam załamana

-Posłuchaj mnie Curuś, jeśli naprawdę zależy Ci na tym chłopcu zrób wszystko, żeby powrócił do kraju to dla niego ogromna szansa, nie może jej zaprzepaścić rozumiesz? -zapytał tata. Słowa ojca trafiały do najgłębszej części mojej duszy robiąc z niej puzzle. Miał racje nie mogę go tutaj zatrzymać. Pożegnałam się szybko z tatą i jak dziecko zaczęłam szlochać w poduszkę. 

 Zapraszam do komentowania:) Kolejny rozdział wkrótce:*
fot:PAP/ Źródło: sport.wp.pl

6 komentarzy:

  1. Czy oni ciągle muszą mieć pod górkę.
    Czekam na kolejny.
    Zapraszam do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie życie:)
      Jestem na Twoim blogu od początku i bardzo mi się podoba;*

      Usuń
    2. Kolejny http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
      Pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejny twój rozdział.

      Usuń
  2. ja rozumiem, że Bartusiowi zależy ale niech zbiera manatki i zapierdziela trenować! Zapewne po słowach ojca siatkarz nie będzie mia wyboru i już Ona się oto postara ;)

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że akurat tak musiało się stać. ale jestem ciekawa co bd dalej. : D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś świetna :*
    Kidy kolejny rozdział.?
    Czekam z niecierpliwością i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń